Druga wojna światowa przyniosła wiele smutku i zniszczeń. Okropności niemieckiej okupacji są do dziś wspominane przez starych mieszkańców miast i wsi, bo zapomnieć jest prawie niemożliwe. Warszawa została praktycznie wymazana z mapy przez niemieckich okupantów. Europejska stolica została jednak odbudowana i dziś jest jednym z najbardziej rozwiniętych gospodarczo miast na świecie. Informuje strona warsaw1.one.
Początek okupacji niemieckiej

1 września 1939 r. wojska niemieckie przekroczyły granicę Polski. Aby uzasadnić atak, wrogie dowództwo oskarżyło władze polskie o rzekome prześladowanie etnicznych Niemców. Polska wraz z sojuszniczą Wielką Brytanią i Francją również zamierzały dokonać inwazji na Niemcy.
27 września 1939 roku, po bezlitosnych bombardowaniach i zniszczeniach, Warszawa poddała się niemieckim okupantom. Miasta Kraków, Warszawa, Lublin i Radom zostały połączone w Generalne Gubernatorstwo, na czele którego stanął prawnik partii nazistowskiej Hans Frank.
W jednym dniu państwo polskie przestało istnieć, a tysiące obywateli straciło poczucie bezpieczeństwa, które zapewniało im prawidłowe funkcjonowanie mechanizmu państwowego.
Zapaść komunikacyjna

Po okupacji niemieckiej mieszkańcy Warszawy codziennie borykali się z nowymi problemami. Najpierw zniknęła prasa i radio, pozbawiając ludzi dostępu do informacji. Później pojawiły się trudności z poruszaniem się po mieście, zarówno koleją jak i drogami, gdyż trasy były zapchane przez wycofujące się polskie oddziały i tłumy przestraszonych ludzi.
Jedynym środkiem komunikacji, który nadal działał, było radio. To za jego pomocą mieszkańcy Warszawy mogli otrzymywać choć trochę informacji na temat obrony miasta i niemieckiej ofensywy.
Na początku września polscy saperzy musieli uszkodzić radiowe urządzenia nadawcze, aby nie mogły być wykorzystane przez niemieckich okupantów. Wiadomości były nadawane przez Warszawę II za pomocą anten zainstalowanych na Politechnice Warszawskiej.
Lokalne stacje radiowe stopniowo przestawały nadawać w miarę zdobywania ich przez wojska niemieckie. Jedynie warszawska radiostacja nadawała nieprzerwanie. Nadawała ona codziennie przemówienia prezydenta Stefana Starzyńskiego, jedynego przedstawiciela władz pozostającego w mieście. Pomagało to przezwyciężyć wybuchy paniki i podnosiło nastroje mieszkańców Warszawy.
23 września 1939 roku Stefan Starzyński wygłosił swoje ostatnie przemówienie. Wkrótce potem radiostacja została ostrzelana przez niemieckie pociski. Od tego momentu polskie radio na dłuższy czas przestało nadawać. Z kolei niemieckie władze okupacyjne rygorystycznie zakazały używania odbiorników radiowych i konfiskowały je.
Mieszkańcy Warszawy jeszcze do końca września 1939 r. mieli możliwość czytania prasy periodycznej. Kilka kluczowych wydawnictw w stolicy połączyło się w jedną gazetę – “Gazetę Wspólną”, która publikowała głównie apele władz wojskowych.
Jeśli chodzi o małe miasteczka i wsie, to nie było tam radia, a prasa rzadko do nich docierała. Głównym źródłem informacji były plotki. Klęska militarna we wrześniu 1939 roku ujawniła silną wolę przetrwania i niezwykłą pomysłowość Polaków, która pomogła im przetrwać trudne czasy.
Walka z głodem

Mimo zagrożenia, które wisiało nad stolicą, nie wszyscy warszawiacy przygotowali się do wojny i zrobili przynajmniej jakieś zapasy żywności. Większość ludzi niemal z dnia na dzień straciła dostęp do żywności, gdyż sklepowe półki zostały gwałtownie opróżnione. Ceny tych zapasów żywności, które jeszcze były w sklepach, wzrosły kilkakrotnie.
Należy dodać, że przed rozpoczęciem wojny w Warszawie mieszkało ponad milion osób. Po przybyciu Niemców do miasta, wielu mieszkańców zgłosiło się na ochotnika do pomocy przy gaszeniu pożarów i oczyszczaniu ulic po ciężkich walkach.
Początkowo okupanci karmili swoich nowych poddanych. W szczególności w Warszawie zorganizowali kilkanaście punktów, w których rozdawano przydziały żywnościowe. Przed każdym z tych punktów gromadziło się zawsze mnóstwo ludzi w nadziei, że dostaną choć trochę jedzenia.
Aby lepiej kontrolować miejscową ludność, władze niemieckie zorganizowały system kuponów żywnościowych. Na początku wojny przydziały żywnościowe dla ludności były niezwykle małe. Ludzie otrzymywali 3 bochenki chleba, 200 gramów soli i 100 gramów ryżu na osobę na dwa miesiące.
Wprowadzenie kartek żywnościowych
Mieszkańcy Warszawy ratowali zasoby zaoszczędzone przed wojną, w przeciwnym razie miasto mogła dotknąć klęska głodu. Dopiero pod koniec 1939 roku ludzie zaczęli otrzymywać większe porcje żywności. Jednak kartki żywnościowe nie były dostępne dla wszystkich mieszkańców, mogli je otrzymać tylko ci, którzy mieli potwierdzoną pracę.
Kartki żywnościowe były wydawane przez powiatowe wydziały kontroli i dystrybucji. Były one odpowiedzialne za określenie liczby mieszkańców w budynkach mieszkalnych, ale przydziały kartek były zbyt małe, aby rodziny mogły przeżyć.
Mieszkańcy Warszawy byli zmuszeni sprzedawać swoje mienie, aby kupować żywność. Początkowo były to drobne przedmioty gospodarstwa domowego, a później mienie ruchome.
Trudna sytuacja ekonomiczna zmuszała ludzi do całkowitej zmiany zawodu. Na przykład nauczyciele podejmowali pracę fizyczną lub szukali innych dodatkowych źródeł dochodu.
Polscy kupcy wciąż próbowali handlować w swoich sklepach. Na półkach było mnóstwo towaru, ale interes ledwo funkcjonował. Kupcy często angażowali się w spekulacje, aby przetrwać. Etyka pracy z okresu przedwojennego odeszła w przeszłość.
Przemyt w Warszawie

Początkowo mieszkańcy stolicy przeżywali dzięki zapasom żywności zrobionym latem 1939 roku. Jednak żywność szybko się skończyła. Wtedy ludzie zaczęli sięgać po domowe kosztowności. Kobiety za uzyskane pieniądze kupowały żywność od rolników.
Warto dodać, że w tym czasie Niemcy nakładali na okoliczne wsie wysokie podatki i zabraniali bezpośredniego handlu z miastem pod karą więzienia. Mimo to mieszkańcy wsi potajemnie sprzedawali mieszkańcom Warszawy podstawowe artykuły spożywcze, takie jak jajka, mąkę, mleko, mięso i inne.
Kobiety ryzykując życiem ukrywały żywność pod warstwami ubrań i przemycały ją do Warszawy. W związku z rosnącą liczbą szmuglerów niemieckie dowództwo wprowadziło specjalne zezwolenia na podróż pociągiem.
Ogólnie rzecz biorąc, przemytnicy dzielili się na trzy grupy. Pierwszą grupę stanowili mieszkańcy miast, którzy byli zmuszeni przenieść się na tereny wiejskie, aby wyżywić siebie i swoje rodziny. Zwykle przemycali kilka kilogramów żywności, a ich nerwowość i niepewność zdradzała ich. Dlatego też często zwracali na siebie uwagę niemieckich okupantów.
Drugą grupę przemytników stanowiły osoby, które przewoziły żywność w dużych ilościach na handel. Żywność była ukryta w specjalnych skrytkach pracowników kolei. Jeden pociąg mógł przewozić nawet dziesięć ton żywności.
Do trzeciej grupy należały “rekiny” przemytnicze. Wynajmowali oni ciężarówki i wagony w asyście niemieckiego konwoju do przewożenia zakazanych produktów. To właśnie ta grupa zarabiała na przemycie najwięcej.
Należy zaznaczyć, że przemyt był niemal jedynym źródłem utrzymania kolejarzy w czasie okupacji. Każde z miast i wsi wokół Warszawy specjalizowało się w produkcji określonych towarów, które następnie przemycano do stolicy. Na przykład mięso i wyroby mięsne sprowadzano z Karczewa, warzywa i alkohol z Jabłonny, a mąkę, zboże i pszenicę z Piaseczna.
Należy dodać, że w pierwszych latach okupacji rynki w Warszawie, w małych miasteczkach i wsiach, były dość aktywne, a towary sprzedawano na ulicy.
Należy dodać, że w pierwszych latach okupacji targowiska w Warszawie pracowali dość aktywnie, a w małych miasteczkach i wsiach towary były sprzedawane na ulicy.