Przez wiele stuleci z rzędu prawie nikt nie wyobrażał sobie kobiety jako naukowca, edukacja dla płci pięknej była uważana za niepotrzebną. O wiele ważniejsze jest dobre wychowanie, uprzejmość, umiejętność prowadzenia domu i opieki nad dziećmi. Zanim dziewczęta w szkolnej ławce przestały kogoś zaskakiwać, przyszłe żony i matki uczyły się szyć, gotować i podobać się mężczyznom. O edukacji kobiet w Polsce zaczęli dyskutować już w epoce Oświecenia, kiedy poglądy pedagogiczne Europejczyków kształtowały się pod wpływem prac François Fénelona i Jean-Jacquesa Rousseau. Historia edukacji kobiet w Warszawie miała dość ciernistą i bogatą drogę, pisze warsaw1.one.
Poglądy działaczy Oświecenia i początek rozwoju edukacji kobiet w stolicy
W latach Oświecenia wielu światowych filozofów, pisarzy i duchownych uważało, że kobieta powinna być pokorna, uległa i mieć praktyczną wiedzę, która pomoże jej w prowadzeniu gospodarstwa. François Fénelon, pisarz i ksiądz, był przekonany, że młode dziewczyny powinny uczyć się tylko w domu. W tej pozycji był wspierany przez angielskiego filozofa Johna Locke’a. Wielkim zwolennikiem idei Fénelona był również Ignacy Krasicki, który dostosowując do warszawskiego wydania „Monitor” – angielski numer edukacyjny czasopisma, całkowicie pominął fragment o znaczeniu rozwoju u kobiet zdolności umysłowych, ale dużą uwagę poświęcił prowadzeniu prac domowych.
Rewolucję w edukacji kobiet w Warszawie i poza nią dokonał książę Adam Czartoryski, który popierał niezbyt powszechne przekonanie, że kobiety i mężczyźni mają takie same zdolności intelektualne. Uznawał, że każda kobieta powinna być porządną obywatelką, żoną i matką, a także znać język polski, historię i tradycje swojego narodu.
Czartoryski zapewnił, że problem z edukacją kobiet zaczął być rozwiązywany na szczeblu państwowym. Dużym wkładem księcia była organizacja działalności pensjonatów dla młodych ludzi obu płci. Wiek uczniów, którzy uczęszczali do pensjonatów wynosił od 6 do 16 lat, a limit osób w klasie w Warszawie nie mógł przekraczać 10 osób (i nie więcej niż 12 osób poza stolicą). Nauka w pensjonacie była płatna i koniecznie chłopcy musieli uczyć się osobno. Program nauczania składał się z języków obcych (francuskiego i niemieckiego), historii, tańca, arytmetyki i muzyki. Takie instytucje istniały prawie do połowy XIX wieku.
Wspomnienia wychowanków o organizacji nauki

Warszawska pisarka i działaczka społeczna Helena Duninówna w młodości studiowała w jednym ze stołecznych pensjonatów dla dziewcząt i wspominała, że w placówkach oświatowych nauczyciele byli bardzo surowi w kwestii ubioru. Nawet niewielki pokaz fantazji w stroju był zabroniony. Włosy też miały być zebrane w warkocze i gładko zaczesane.
W okresie Księstwa Warszawskiego w szkołach żeńskich poszerzono program nauczania i dodano podstawy astronomii, kaligrafię i epistolografię, wprowadzenie do rolnictwa, wychowanie dzieci i lekcję dobrych manier. W bibliotece przy placówce oprócz literatury polskiej znajdowała się również literatura francuska i niemiecka, m.in. dzieła Krasickiego, Moliera, Racine’a, Corneille’a oraz publikacje pedagogiczne Fénelona. Romanse były zabronione, a każda lekcja historii zaczynała się od czytania Pisma Świętego.
W Warszawie takich placówek było najwięcej w całym kraju – ponad dziesięć. Dyrektorzy pensjonatów uważnie podchodzili do wyboru nauczycieli, dbali o patriotyczną i przyjazną atmosferę w placówkach. Utworzenie tych pensjonatów było zdecydowanym krokiem kobiet w kierunku wolności od stereotypów, chociaż prawo do zapewnienia płci pięknej szkolnictwa wyższego było jeszcze daleko. Studentkami warszawianki mogły zostać dopiero po odzyskaniu przez Polskę niepodległości.